Czyli według twojego toku rozumowania powinno się kochać drugiego człowieka za to kim jest a nie za to jaki jest ?
Bo wystarczylo mu niewiele. Zreszta jego ambicja, byc moze bylo zalozenie rodziny i godne zycie. Mysl troche szerzej- nie kazdy chce kasy, willi nad morzem i zostania legenda.
Obejrzałam ten film po raz drugi jakiś czas temu i muszę się z tobą zgodzić. Facet po prostu miał taki system wartości od początku. I nie ma w tym niczego złego.
Co prawda ja na przykład nigdy nie chciałabym dzielić życia z takim mężczyzną, ale nie o to chodzi.
Cindy w ogóle nie powinna była za niego wychodzić. Zmarnowała życie i sobie i jemu.
Jedno 'ale'. nie zmarnowała życia sobie. Zmarnowała tylko jego życie. Ona poniosła jedynie odpowiedzialność za swoją ułomność, sama sobie na to zapracowała. nie zrobiłą anwet najmniejszej rzeczy, aby odmienić swój los.
Tak, zmarnowała. Zmarnowała również swoje życie. Ze swojej winy, ale jednak. Tak jak morderca marnuje również swoje życie zabijając kogoś i idąc do więzienia na resztę życia. To nie jest żadna próba usprawiedliwienia, tylko fakt. Nie rozumiem dlaczego tak trudno wam to zrozumieć.
BeeBee61 popieram 100%
dosc prawdziwy film, najwazniejsze by taki zwiazek uciac jak najwczesniej
Oboje marnowali sobie życie, jednak Dean bardziej jej zmarnował życie to przez niego traciła prace a nie na odwrót.
Z tego jak często o tym piszesz zastawiam się czy masz w ogóle faceta. Na 99,99% chyba raczej.... :))
A jakim się stał? Przecież się nie zmienił, był nadal kochający, oddany i rodzina była dla niego najważniejsza.
Popieram. A jesli chodzi o jego problem alkoholowy, mysle, ze byl celowo wyolbrzymiany przez jego zone. Kobiety, ktore nienawidza/nie lubia/ nie kochaja swoich mezczyzn, jak wiadomo- lubia sie przyp*****ac o "byle co".
Każdy, kto codziennie pije alkohol, ma problem. Zresztą, dla Deana jedną z zalet jego pracy był fakt, że może pić. Ale faceci rzadko widzą swoją winę niezależnie od sytuacji i lubią obwiniać swoje kobiety o każdą złą decyzję podjętą w życiu, serio.
To prawda, ale w jego przypadku był to problem do przezwyciężenia. Najblizszy był przykład mojego kolegi, który pił codziennie. Któregoś dnia poprostu postanowił, że nie będzie pić i już od kilku miesięcy pije rekreacyjnie, najwyżej raz w tygodniu. Dean nie widział problemu, ale jak spostrzegliśmy na filmie, był w związku, który był "zamknięty". Możemy się domyślać, że jego żona nie próbowała go odwieść od nałogu, za to lubiła obgadywać go za plecami. Jedna ze scen sugerowała także, że mają problem ze zbliżeniem (seksem), co często sprawia, że mężczyźni zastępują taką pustkę alkoholem (jakby moja dziewczyna nie kochała się ze mną, też bym ciągle pił:P).
Co do obwiniania, trudno się nie zgodzić, ale mam wątpliwości czy Dean jest jednym z takich przypadków.
To nie do końca tak... Jest scena w motelu w którym rozmawiają o tym, ale Dean nie traktuje tego poważnie.
To tylko film, postacie nie są prawdziwe, ale w prawdziwym świecie, jeżeli ktoś lubi swoją pracę, bo może pić kiedy chce, uważa, że nie ma problemu i nawet subtelne aluzje wprowadzają go w zły nastrój, to ta osoba ma problem.
Myślę, że alkoholizm Deana nie jest traktowany poważnie przez wielu mężczyzn, ponieważ Dean nie był klasycznym alkoholikiem. Bez bicia i awantur jego problem może nie wydawać się znaczący, ale wierz mi, ciągle istniał. Szczególnie, że Dean był bardzo pasywno-agresywnym typem człowieka.
Możliwe oczywiście, że jego problem z alkoholem był wynikiem frustracji związanej z jego życiem i pożyciem z żoną. Wiadomo, że mężczyźni mają większą tendencję do popadania w nałogi, a taką żoną dziwne, że nie zapił się na śmierć po trzech latach.
Generalnie przez cały film było mi strasznie żal Deana. Pomimo swoich wad - bo kto ich nie ma - widzę go jako postać pozytywną. Cindy zdecydowanie nie była odpowiednią dziewczyną dla niego.
Co mi nie pasuje w filmie, a właściwie w widzach, to ilu facetów uważa Deana za wcielenie większości mężczyzn, a Cindy - kobiet. No litości ;/
Na miłość boską! Przecież on nie był żadnym alkoholikiem! Pił sobie i tyle - mi np. by to nie przeszkadzało, zresztą sama lubię tak spędzać czas ;-) To ona po prostu czepiała się już wszystkiego, czego się dało u niego i tyle...
Widocznie jesteś typem dziewczyny, która wyszłabym za pierwszego lepszego obwiesia, byleby nie zostać sama na starość.
Nigdy nie jestem wulgarna , ale ta durna baba Cindy rozbiła rodzinę , biedna mała dziewczynka, dzieci najbardziej odczuwają rozpad rodziny !