W zasadzie wszystko oklepane, powtarzalne. Trochę parodia filmu, miałem wrażenie, że oglądam "Straszny film", a nie "Krzyk" :) Często zadawanie ciosów nożem wywoływało wybuch śmiechu. Jeszcze jak na końcu okazało się, że ofiary przeżywały atak haha. Brakowało jakiegoś elementu zaskoczenia, zwrotu akcji, wręcz wiało nudą. Bałem się, że żona mnie zasztyletuje po powrocie do domu, jak to powiedziała "za wyciągnięcie na takiego gniota". Zawiodłem się bo 5-ty Krzyk podobał mi się.
To zobacz sobie wszystkie części serii "Topór" . To dopiero parodia slasherów - uśmiejesz się jak cholera :-P