z cyklu: matko boska, spójrz przez okno, wszędzie śmierć i krew..
dobra, żartowałem.
nie ma ani śmierci ani krwi, za to jest kawa, jest herbata i ciastka, są bóle w stosie pacierzowym, a w trzydziestej ósmej minucie drugiego odcinka tej serii inżynier dźwięku o wszystko mówiącym a wdzięcznym i pociesznie zobowiązującym nazwisku bob rock pokazuje faka do kamery.
następny przystanek na dokumentalnej drodze hardkorowych przekroczek z trasy i okolic: katoliccy raperzy.