jak mi brakuje serialu w stylu Banshee :( Ostatnia scena wciąż w pamięci :( Serial Warrior zaczął się dość typowo. Trcohę jak Gra o Tron udawane sceny sexu, walki, jakieś ukryte wojny gangów. Ogólnie czekam na kolejne odcinki bo po pierwszym nic nowego nie ma. Fajne sceny walk i scenografie.
Niestety ten serial nie ma klimatu Banshee, na co sam liczyłem. Być może próbuje jakoś nieudolnie naśladować klimat Banshee, ale dla mnie to nie jest to.
Prawda. Nie ma tu nic z Banshee a szkoda. Sceny walk dość naturalistyczne, ale to nie serial sci-fi jak Into the Badlands. Trochę mało tu rozwoju postaci i nie bardzo jest kogo lubić. Ogólnie nie ma dla mnie znaczenia kto wygra tą wojnę. Wszyscy są onions :D
"Trochę mało tu rozwoju postaci i nie bardzo jest kogo lubić."
Być może dlatego, że byli zwykłą cebulą i chodziło tylko o przeżycie, nie ma tu miejsca dla rycerzy i nikt nie jest tylko biały lub czarny.
Banshee jak dla mnie momentami zbyt odrealniony (przestępca szeryfem, kaman).
Na Dzikim Zachodzie to normalne, że szeryf często był byłym przestępcą. A przecież USA to spadkobierca tradycji Wild West więc to wcale nie takie odrealnione.
jak dla mnie duch Banshee jest nawet wyczuwalny, choćby przez członków obsady, ale i odniesienia jak ten bar. Ale też fajnie się kojarzy z kinem z lat 90, walki są przyjemne dla oka, zalatuje trochę absurdem, kinem klasy B, ale w pozytywnym znaczeniu, a rozgrywki polityczne trochę jak w Peaky Blinders równoważą obraz i dodają trochę sznytu. Mnie się bardzo podobało.
A ja tam czekam na drugi sezon, lubie kino kopane, lubie azjatyckie klimaty jak i dziki zachod, to wszystko tu jest wiec spoko. Ten aktor Andrew Koji tez dosyc przypadl mi do gustu i z checia zobaczylbym go w jakiejs innej produkcji. Ostatni odcinek pozostawia niedosyt, no ale zle nie jest.
jeśli chodzi o inne produkcje, to ma epizod w ostatnim sezonie Peaky Blinders. No i jeśli chodzi o Wojownika to zacieram ręce i czekam na następny sezon. Pierwszy bardzo mi się podobał.