Liczyłem że będzie wyglądał co najmniej jak gó*#no, ale spodziewałem się też że jego blizna będzie podobna do tej Hansela w "Zoolander 2", i niestety ta druga wersja się potwierdziła :(
Wszystkim, którzy odczuwają zawód odnośnie twarzy Jigsaw'a i tęsknią za groteską, polecam wersję filmową z 2008 roku ;-)
Załagodzili jego wygląd może chcieli by nie był zbyt odpychający,w końcu wyrwał niezłą dziewczynę i miał dość charyzmy by zgromadzić grupę emerytowanych żołnierzy i z taką twarzą było to wiarygodne.
to mogli zatrudnić w ogóle mniej przystojnego aktora :P w Hannibalu tak zrobili, zatrudnili gościa bez żuchwy by choć trochę dorównać genialnej charakteryzacji Garyego Oldmana z Hanibala z 2001r :>
Ben jest po prostu za śliczny, mogli bardziej go poharatać, a i tak byłby nadal śliczny i miałby tę swoją charyzmę, ja dopiero po 1 sezonie Punishera zobaczyłam w nim aktora. No i ten akcent - jak na brytola miodzio american boy ;)
Danny Trejo by go zagrał bez charakteryzacji :D Ważne,że na głównego bohatera wybrali dobrze, a Jigsaw w sumie nie wygląda na żołnieża po wojnie nawet. Taki wychudzony i śliczny był że nie pasował w ogóle do obrazu wojny na pustyni a raczej do jakiejś galerii na zakupach :)
Nie nazwałabym Bena Barnesa wychudzonym. Jest po prostu dość wysoki i szczupły, co podkreślały dobrze skrojone garniaki. Jon Bernthal jest te siedem-dziesięć (zależy od źródła) centymetrów niższy, bardziej zbity i ubierany często w kilka warstw, co podkreślało wizualnie różnicę.
A co do twarzy Billy'ego - nie wiem, który mamy rok w serialu, ale to wciąż druga dekada XXI wieku, gdzie ludzie po przeszczepie twarzy wyglądają tak, że czasem nie da się domyśleć, że mieli aż tak ogromnie inwazyjną operację. Billy miał poharataną twarz, którą wystarczyło zszyć do kupy, a że chirurgów raczej nie bardzo obchodziło, czym się zajmował w życiu, zrobili to jak najlepiej, proste. Ładny facet był to co, celowo go mieli oszpecić z zazdrości ;P?
Może chodzi o to,że w komiksach Jigsaw wyglądał jakby wpadł pod kosiarke a tu wygląda jakby się zaciął przy goleniu :D
Fakt w komiksie wyglądał jak źle dopasowane puzzle, ale podoba mi się jak fani serialu bronią Bila. Po za tym, tr blizny nie są takie płytkie.
Komiksy często są karykaturalne, a ludzka anatomia pozostawia tam wiele do życzena - czy na żywo kobiety-atletki mają talię szerokości szyi i biust większy od głowy? Nie wiem, co Frank musiałby zrobić Billy'emu, żeby dzisiejsza medycyna nie była w stanie tego złożyć do kupy. W komiksach wypadł przez okno i wyglądał naprawdę przesadzenie, w filmie, gdzie tak ludziom się podoba, wylądował w wielkiej bali tłuczonego szkła i tam jeszcze można zrozumieć tę masakrę źle pozszywanej skóry. Ale w serialu Billy ma jedną bliznę po kuli, po większym kawałku szkła, a reszta to cięcia, które po zszyciu, wyleczeniu i zagrojeniu wyglądają, jak wyglądają. Oni musieli tylko wyjąć odłamki i zszyć, nie robili mu żadnych przeszczepów, a serial stara się być jak najbardziej realny, nie karykaturalno-komiksowy.
Mnie śmieszy, jak mówi "patrz, jaki jestem brzydki", a reszta świata mu wtóruje - jest super przystojny i te blizny, czy raczej blizenki, tylko dodają mu charakteru.
Ale on nie mówi "jestem taki brzydki, czyja tp wina?", a "kto mi to zrobił?". Tak, Billy to drama queen i zdiagnozowany narcyz stąd ta maska, ale mam wrażenie, że za "kto mi to zrobił?" kryje się raczej ból fizyczny. Mówił w końcu, że boli go mózg, głowa i twarz, i dobrze wie, że już nigdy się to nie zmieni, bo blizny i zlamania boleć będą zawsze, nawet na głupią zmianę pogody. A on nawet nie wie kto, za co i dlaczego to zrobił. A inni ludzie? Ludzie po prostu gapią się na takie rzeczy. Mam bliznowce na mostku i nie raz ktoś się gapił jak głupi i pytał, czy to na pewno nie zaraźliwe. Na punkcie ran i wszelkich deformacji ludzie to łajzy ;p
Jigsaw a nie "Jigshaw"... A poza tym jak sama nazwa wskazuje, jego ryj powinien wyglądać jak złożone puzzle a nie pociachana twarz. Zresztą patrząc na końcówkę sezonu to niemożliwe by jego ryj wyglądał tak dobrze po tym co zrobił z nim Castle
Owszem miał poharataną twarz, ale raczej nie stracił skóry i nie musieli mu dupę zamiast twarzy przeszczepić więc wygląda całkiem normalnie... trochę mniejszych blizn by się przydało i ok=)
Przez tą maskę z początku sezonu myślałem, że wygląda co najmniej jak Dominic West w filmie z 2008... a tu nawet faktycznie kpina, nawet jeśli założymy, że miał operację plastyczną. Rozsmarowany na lustrze od góry do dołu, ale twarzyczka niemal idealna.
Ten serial to przykład na to, że Netflix wcale nie taki dobry. Z mrocznego, brutalnego komiksu zrobili jakąś melodramę. Dużo gadki, dialogów, mało akcji. Serial byłby dobry, gdyby nie nazywał się "Punisher". Główny bohater się stara jak może, powarkuje tu i tam, ale serial do pięt nie sięga produkcjom z Lundgrenem i Thomasem Jane. Kolejny serial Netflixa, który zepsuli moim zdaniem i nie pierwszy.
Wygląda jak po zabawie z kotem.
Oczekiwałem czegoś zupełnie innego. Rozumiem tłumaczenia niektórych o rozwoju medycyny... ale my tu mówimy o ekranizacji komiksu i charakterystycznych cechach wyglądu postaci.
Oczekiwałem "Jigsawa" z 2008, a dostałem "komedię". Trudno się nie śmiać gdy ktoś komentował blizny Bilego jako "straszne", "odrażające" bądź też wzdrygał się na ich widok. Aktora bez problemu dałoby się bardziej zohydzić dobrą charakteryzacją. Dzięki temu wzbudzałby grozę oraz obrzydzenie u widza.
Trudno. Drugi sezon ogólnie mówiąc kuleje, a piszę to jako fan komiksów MAX z Punisherem w roli głównej.
Taki urok serialu, walą się metalowymi rurkami, czy odważnikami po twarzy, kończy się na kilku siniakach :)
Jak na serial nie ma dramatu, jakieś 3/4 produkcji jest o wiele gorsza, więc nie ma co narzekać.